Jak to bywa z motywacją...

4 kwietnia 2014



Trochę z innej beczki,mała odskocznia od modowo- kosmetycznych notek. 

Jak to bywa z motywacją w oparciu o moje doświadczenia....





Tu mogę nawiązać do teorii i praktyki w dążeniu do fit sylwetki. O tym pisałam TU.
Mówię CHCĘ, kiedy zazdroszczę patrząc na czyjeś efekty, mówię NIE POTRAFIĘ, kiedy pojawiają się pierwsze krople potu. Fakt- pocić się nie lubię, "pocić" te dosłowne i przenośne. Chociaż trzeba się spocić, by zauważyć zadowalające efekty, w niemalże każdej dziedzinie życia.


Kolejna bliska mi na dzień dzisiejszy kwestia- LICENCJAT, na samą myśl przechodzą mnie dreszcze, nie tylko strachu ale i ekscytacji. Tylko jedno pytanie- dlaczego to nie zwiększa mojej MOTYWACJI?
Cieszę się z każdego odkrywczego artykułu do pracy, jednak zamiast korzystać i od razu iść pisać, to rzucam go w kąt, mimo że przed chwilą tak bardzo mnie "jarał".
Co jest ze mną nie tak?! Mam mało czasu na pisanie. Wyliczam, że rozłożę pracę na kilkanaście dni, małym nakładem pracy pisząc po kilka stron dziennie. 
JAK JEST? Zostają mi dwa dni i jestem zmuszona robić wszystko na raz. Narzekam na swój ciężki żywot, wchodząc w między czasie na kilkanaście stron internetowych. Dopiero strach, tykający czas mnie motywuje. I za każdym razem obiecuje sobie to samo, że teraz będzie inaczej. Tak samo jak co semestr obiecuję sobie, że będę notować wszystko starannie... a przecież szkoda zeszytu i tak go zabazgram głupotami. 

"Oj Patka, Patka.... "- Mówię w duchu- ogarnij się przyszły pedagogu.


Jak wygląda sprawa z Waszą motywacją ?? 

Czy lubicie tego typu notki ?:)

Wpisy, które także mogą Cię zaciekawić:

10 Komentarze

  1. Powiem Ci, ze mam ten sam problem z licencjatem. Termin goni, a ja nawet dokładnie nie mam sprecyzowanego tematu, mimo że kilka dni temu przyszły książki. Jeszcze do nich nie zajrzałam :/

    OdpowiedzUsuń
  2. Ależ wszystko z Tobą w porządku :)
    Po prostu ludzie już tak mają w swoim życiu, że nic im się nie chce. Dosłownie nic! Ale nadeszła wiosna, więc mam nadzieję, że dopadną Cię też nowe siły, z którymi pokonasz rzeczywistość :)
    Mi motywację dało zakochanie się i to chyba lek na wszystkie moje bóle :)

    MSjournalistic.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Miałam to samo z magisterką, wszystko na ostatnią chwilę, to był cud, że się obroniłam :) i z pisaniem notatek haha staranie od zawsze, niestety :P a z ćwiczeniami to już w ogóle..;/

    OdpowiedzUsuń
  4. Ani systematycznośc ani silna wola nie jest moją mocną stroną i niestety wszystko zostawiam na oststnią chwilę...Jakiś czas temu zaczełam cwiczyc i przynajmniej to staram się robic w miarę reguralnie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Często jest mi potrzebna motywacja żeby zabrać się do czegokolwiek. Najpierw planuję, obiecuję sobie a potem wszystko szlak bierze.

    OdpowiedzUsuń
  6. gdy to czytam widzę, że będę wreszcie musiała się sama zmotywować i napisać post o tym, że motywacja to nie jest jedyne źródło działania. Ba! intuicyjnie to najmniej pewny element - raz jest, raz jej nie ma, a ludziom się błędnie wydaje że motywacja = działanie !
    ale wiem coś o jej braku - nadal nie wymysliłam tematu licencjatu, nadal nie mam zadań na jutro na laboratoria, a jak mi się tego harpera nie chce czytać... ;)
    łączę się w bólu i pozdrawiam Try to design

    OdpowiedzUsuń
  7. Oj tak u mnie jest dokładnie tak samo,że odkładam wszystko na ostatnią chwilę...

    OdpowiedzUsuń
  8. Mnie też ostatnio brakuje motywacji ...

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo fajny post, fajna tematyka...też od czasu do czasu staram się pisać o czymś innym, bo przecież nie samymi kosmetykami człowiek żyje:) mnie motywują efekty i pochwały...jestem strasznie łasa na dobre słowo odnośnie mojej pracy itp. Jeśli ktoś mnie pochwali dostaję takiego kopa, że głowa mała. Zbliżające terminy też bardzo motywują:D

    OdpowiedzUsuń

Like us on Facebook

Flickr Images