Jestem typową babą, a jak na typową babę
przystało najpierw czegoś zazdroszczę, później chcę to mieć. Spokojnie, nie
chodzi o faceta. To tylko moje zachcianki kosmetyczne, co za próżność. Najpierw
się napatrzę w tych Internetach (zabrać babie komputer i telefon), a później już rozmyślam,że mam to w swoich szponach. Ufff, co za ulga, że tym razem nie są to groźne dla
portfela rzeczy.
1. Maska
bananowa- Kallos. Już myślałam,
że nie mam szczęścia do masek z tej firmy. Wasza ukochana, dobrze znana mleczna
zrobiła kuku moim włosom, po algowej drapałam się po skórze głowy, i drapałam.
Miałam okazję testować powyższą maskę przez pewien czas, dzięki mojej koleżance.
Włosy ją uwielbiały, były miękkie, lejące, pachnące, och i ach! Chcę zatem cały
słój, który wykarmi też włosy połowy rodziny. Cena śmiesznie niska, jak za litr
maski.
2. Pomadka
odżywcza z peelingiem-Sylveco. Nie miałam nigdy nic z tej
marki, i nie miałam nigdy pomadki z peelingiem, to się równa temu, że ciekawość
sięga zenitu i muszę to mieć. Zapominam o tym, by stosować cukrowy peeling na
usta, to w końcu tym, razem zadbałabym o nie odpowiednio.
3. Golden Rose matte lipstick cryon. Każda dobrze wie, jakim hitem były velvet
maty, chcę sprawdzić czy to będzie kolejny strzał w dziesiątkę. Rozmyślam jaki
kolor wybrać, może tym razem postawię na coś stonowanego.
4. Hakuro h24. Lubię pędzle Hakuro, a potrzebny mi jakiś do
konturowania twarzy. Co prawda mam pędzel, którym nakładam te wszystkie
specyfiki na policzki, jednak jego działanie już mnie nie zadowala.
5. Zestaw do
robienia maseczek. Pragnę nie
chodzić ciągle na łatwiznę, i sama zacząć robić sobie maseczki, z glinek i
innych specyfików. Miarka pomoże mi wsypać odpowiednią ilość produktu, a za
sprawą pędzelka nie będę musiała już nakładać glinek palcami, bo to po pierwsze
mniej higieniczne, po drugie nie za bardzo przyjemne.
6. Brushegg,
czyli jajo do czyszczenia pędzli.
Mam kilka pędzli w swojej kolekcji, a ten cały rytuał ich mycia czasami mnie
męczy, chcę iść nieco na łatwiznę, i przekonać się czy to maleństwo się
sprawdzi.
A jak prezentuje się Wasza wish lista?
19 Komentarze
Ja też poluję na tą maskę, każdy ją tak chwali :)
OdpowiedzUsuńMaska jest fantastyczna :)! Uwielbiam ją za dobroczynne działanie na moje włosy i przepiękny zapach jaki utrzymuje się na włosach :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie - więcej o tej masce ;) http://k24-7.blogspot.com/2015/08/pielegnacja-wosow.html
Moja lista jest jeszcze bardziej zróżnicowana chyba niż twoja a i ceny kosmetyków wołają o pomstę do nieba;)
OdpowiedzUsuńZ czasem jednak pomalutku mam nadzieję wszystko MIEĆ;) i przetestować.
Golden Rose matte lipstick mnie ciekawi.Mam kilka z innych firm,jednak z tej nie miałam jeszcze:(
OdpowiedzUsuńCo odwiedzam Hebe to maski bananowej Kallos nie ma, też chcę ja poznać:)
OdpowiedzUsuńBrushegg też mnie ciekawi. Nienawidzę mycia pędzli :D
OdpowiedzUsuńJa lubię Kallos Keratin ;) Pomadkę z Sylveco bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńMam tą maskę(od kilku miesięcy) i ten zestaw do maseczek (od wczoraj). Narobiłaś mi ochoty na tą pomadkę w kolorze wina :) Pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńbardzo ciekawe produkty :) tą pomadkę też chcę !! :P
OdpowiedzUsuńmaski kallosa używam a pedzelki hakuro uwielbiam ;)
OdpowiedzUsuńPorcelainDesire
u mnie maski kallos sprawdzają się bardzo dobrze:) zestaw do maseczek i jajeczko do czyszczenia pędzli też chcę:)
OdpowiedzUsuń3 i 6 też mi się marzy :)
OdpowiedzUsuńJa chwilowo mam wrecz magazyny zachomikowanych kosmetykow wiec niczego sobie nie zycze, poki połowy tego nie zużyje...
OdpowiedzUsuńZnam tylko maskę kallosa i uwielbiam ją :) Pomadki w kredce też chcę koniecznie wypróbować.
OdpowiedzUsuńz chęcią wypróbowałabym maskę bananową <3
OdpowiedzUsuńmam maskę z Kallos keratynową, moim zdaniem najlepsza! :) Ale bananową też chcę wypróbować :)
OdpowiedzUsuńja ma na razie tyle kosmetyków ze nawet listy nie wypada robić :) choc kilka rzeczy z Twojej mi tez sie podoba:)
OdpowiedzUsuńMaskę bananową- Kallos też chcę :)
OdpowiedzUsuńna pewno wypróbuję bananowego kallosa już niebawem :)
OdpowiedzUsuń